niedziela, 22 grudnia 2013

Nowy sezon #4♥

Na początku chciałabym razem z Anitą życzyć Wam Wesołych świąt! <3
Znaczy...ten blog to już chyba tak trochę bardziej moja działka,bo ja to opo przerobiłam,za co ją przepraszam,ale byłam zmuszona przez zatopiony telefon -,-
ale chyba nie jest takie złe,co?
Wracając do tematu,opowiadanie zmierza ku końcowi :(
Wstawiam Wam rozdział z okazji świąt,co nie oznacza,że ten rozdział będzie wesoły...przykro mi.
Ale nic nie zdradzę,musicie sami przeczytać.
sooł...
Wszystkiego najlepszego na nadchodzące Święta Bożego Narodzenia ! Love Ya! <3333

Enjoy! x.
______________________________________

.Louis stracił sens życia.Historia lubi zataczać koło.Znowu płacz po nocach,znowu koszmary,znowu snucie się po domu bez celu.Jego oczy ponownie straciły cały blask,tą piękną barwę.Zachowywał dystans,co było bolesne.Wystarczyło spojrzeć w te zaczerwienione,wyblakłe oczy,by serce pękło na miliard kawałeczków.
Zayn był przy nim cały czas.Próbował nakłonić go do rozmowy,bez skutku.
-Louis...
Malik znał Louisa jako przebojowego,zabawnego wariata,który nie wytrzymywał długo bez ruchu.To zwykle drażniło Zayna,ale teraz oddałby życie,by tylko Louis znowu coś zbroił,powiedział swoje "ops!" i wydurniał się dalej.
-Louis,porozmawiaj ze mną,proszę...
Mulat był bliski płaczu i wcale nie ukrywał łez,gdy się już pojawiły.Bolał go widok przyjaciela.Ledwo go widział,ale wiedział,jak wygląda.Faktem jest,że pokój Louisa przypomina jaskinię.Okna zawieszone,jakby Lou bał się promieni słońca,intensywnie zielone ściany zostały wręcz zduszone przez mrok.Zayn widział tylko małą zwiniętą w kuleczkę postać w kącie.Delikatny chłopiec otulony kocem. Bo Louis nie jest mężczyzną.ie w te chwili.Właściwie on zawsze miał umysł dziecka i to Zayn w nim kochał.A teraz zalał się łzami.
-Louis,proszę..błagam,odezwij się do mnie,słyszysz?
-...
Ciszę przerywał jedynie drżący oddech Zayna,jego szloch.Ta cisza nie była przyjemna,ona wręcz chwytała za gardło i odbierała życiodajny tlen.Zayn nie wytrzymał i wybuchł płaczem.
*
Tydzień przed świętami Bożego Narodzenia Kate zabrała Louisa na zakupy.Tommo był nieufny,dlatego ciągle potrzebował kontaktu fizycznego ze swoją dziewczyną.W samochodzie trzymał rękę na jej udzie,a gdy tylko wyszli-wtulił się w nią z całej siły.Była jego tarczą.
*
-Louis,pójdę tylko po sok,zgoda?Zaraz wracam,poczekaj tutaj.
Wystarczyła chwila po odejściu Kate,a przed Louisem wyrósł mężczyzna.Jego twarz była ledwo widoczna przez kaptur,ubrany był cały na czarno.Louis się bał.
-coś cię gryzie,prawda?Nie jesteś szczęśliwy...
Tomlinson starał się ukryć zdziwienie.Nie,on nie odczuwał emocji,więc nie miał czego ukryć.Patrzył się na niego tępo.
-Wiele przeszedłeś...to zamknęło ci usta...cierpienie zawiązało ci supeł na gardle...jesteś wrakiem człowieka.
Mówił cicho.Bardzo cicho.Ledwie Louis go słyszał.
-mogę ci pomóc...chodź ze mną,a przywrócę spokój i równowagę do twojego życia...no chodź...zaufaj mi,nie skrzywdzę cię...
*
-Już jestem,Louis.Możemy iść do kol...Louis? Louis?!
*
-przepraszam,widziałam pani takiego średniego wzrostu szatyna?To Louis Tomlinson...był tutaj i..
-nie,przykro mi,nie widziałam...
Już kolejna osoba.Kate przepytała chyba każdą kobietę,każdego mężczyznę,każde dziecko w tym centrum handlowym.
*
Pojawiła się dziewczyna z logiem One Direction na koszulce.
"Na pewno zwróciłam na Louisa uwagę..."
-Przepraszam...
-Jesteś Kate? Dziewczyna Louisa?O jeju,cześć!
-hej.Słuchaj,nie widziałaś tu Louisa?Był ze mną na zakupach...nie powinnam go zostawiać,jest w złym humorze i..
-widziałam go.
-tak?!
-tak.Chciałam spytać,jak się czuje i czy już wszystko w porządku...ale tylko na mnie spojrzał i wyszedł z jakimś facetem tylnym wyjściem dla personelu...
-jakim facetem?
-cóż...znam z widzenia większość jego znajomych,ale ten facet był dobrze po 40-stce...raczej się nie znali..
-Jezu....dzięki.
-Kate?
Blondynka odwróciła się z powrotem twarzą do fanki,która teraz wyglądała,jakby zaraz miała się rozpłakać.
-tak?
-co się z nim dzieje? Co się dzieje z chłopakami?Czy to...to już koniec One Direction?
Dziewczyna przygryzła wargę.Serce jej pękało,widząc dziewczynę,która nawet nie wiedziała co się dzieje.
-to nie jest koniec...a przynajmniej mam taką nadzieję..
-ja nie zniosę ich rozpadu...oni mnie uratowali...ja..ja bym się zabiła dwa lata temu,ale oni...
Nic więcej nie powiedziała,tylko się rozpłakała.
-jak masz na imię?
-E-Ellie...
-przyszłaś tu sama?
-t-tak...
-chodź ze mną.Musisz mi pomóc,widziałaś go chyba jako jedyna.
*
-odbierz,Malik,odbierz....
-Halo?
-Zayn....
-tak?
-porwali Lou...
-...
-Zee?
-zaraz będę.gdzie jesteś?
-przy centrum.
*
Zayn złamał chyba wszelkie przepisy ruchu drogowego,gnając jak na złamanie karku.Zatrzymał się z piskiem opon na parkingu i wyleciał z auta jak z procy.Od razu dobiegł do dwóch załamanych dziewczyn.Oczy jednej rozświetliły się na widok idola.
-co się stało?
-zostawiłam go na kilka minut,by wrócić się po sok,a gdy wróciłam...go...go już nie było...spotkałam Ellie,powiedziałam,że wyszedł z jakimś starszym facetem,który na pewno nie jest jego znajomym...
Kate zakończyła swoje sprawozdanie i odeszła jeszcze,by zadzwonić na policję.Zayn został sam ze swoją fanką.
-wiesz...jesteś strasznie cicha,jak na fankę...
-martwię się o Was...nie znam Was osobiście,ale się o was strasznie martwię...ja...dzięki Wam wyszłam z depresji i...
Zayn niczego więcej nie potrzebował. Zagarnął ją w ramiona i przycisnął do siebie,szepcząc,że wszystko jeszcze będzie w porządku.Musi być.Skoro jej idol tak mówi,to ona w to wierzy.Bo tak to działa,prawda?To taki płomyczek nadziei,że nie wszystko stracone.Ale Louisa nie było.Louis był w niebezpieczeństwie. Louisa porwano.
*
24 grudnia.Urodziny Louisa. Kate płacze.Zayn płacze.Rodzina płacze.Ellie płacze.Directioners płaczą.Policja szuka Louisa.Louis od siedmiu dni nie daje znaku życia.Louis został porwany 168 godzin temu.

8 komentarzy:

  1. Cudowny!!!!! Oby Louis znalazł się cały i zdrowy :( Czekam na kolejny rozdział <33333

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaskoczyłaś mnie tym rozdziałem..
    W pozytywnym sensie !
    Jest świetny, i to porwanie...
    wow
    Mam nadzieję, że Lou się znajdzie
    Czekam na kolejny ;*
    Ps. Wesołych świąt !

    OdpowiedzUsuń
  3. wszyscy płaczą i ja też
    odebrało mi mowę
    tyle w nim emocji
    ps. wesołych świąt dziewczyny !!

    OdpowiedzUsuń
  4. fajnie piszesz :)
    podoba mi się twoje opowiadanie
    Wesołych Świąt i weny ;****
    zapraszam do mnie :)
    http://1d-she-diary-beautiful-butterfly.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam do zapisania się do rejestru blogów. Związane są z tym przywileje :))
    http://spisownia.blogspot.com/2013/12/notka.html

    OdpowiedzUsuń
  6. o jaaa porwali Louisa?! oby znalazł się cały i zdrowy (tylko niech ci nie wpadnie do głowy pomysł uśmiercenia go! xD) tak tylko mówię. Tego bym nie zniosła :<
    Wzruszyłam się tym rozdziałem..
    Czekam na następny rozdział,który mam nadzieję będzie weselszy? :<
    Zapraszam na ff o Lou,dopiero zaczynam wiec miło mi będzie jak zajrzysz i skomentujesz :* http://coldness-funfiction.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  7. super opowiadanie, zapraszam na tłumaczenie zagranicznego ff o harrym http://tlumaczenie-unbroken.blogspot.com/ liczę na szczery komentarz :)

    OdpowiedzUsuń