wtorek, 24 czerwca 2014

#7



-Spełniłeś swoje marzenia,Lou...
Zayn siedział na swojej czarnej pufie,bacznie przyglądając się ścianie,na której wyświetlały się koncerty,zdjęcia i wywiady,chronologicznie.

-Zostałeś piosenkarzem...
Uśmiechnął się delikatnie,widząc roześmianą twarz przyjaciela, na koncercie z 2011 roku.

-Grałeś w reprezentacji piłki nożnej...
Mruknął po dłuższej chwili,gdy ścianę ozdobił pokaz slajdów z meczów Doncaster Rover.
-I byłeś fenomenalnym aktorem!
Wykrzyczał godzinę później,oglądając koncerty z lat 2012-2015.Louis był...wydawał się,taki szczęśliwy. Nie pokazywał bólu,który przeszywał go na wskroś. Uśmiechał się,sprawiał wrażenie 8-latka w ciele mężczyzny.Zayn do tej pory nie mógł pojąć,do jakiej aktorskiej perfekcji doszedł Louis.Tuszował wszystko i naprawdę trzeba oglądać wszystkie zdarzenia w spowolnionym tempie,by zauważyć te sekundy prawdy.
-Jak mogłeś? Jak mogłeś być takim kutasem,by zrobić ze mnie najgorszego przyjaciela świata?! Powinienem wiedzieć,co się dzieje!
I tak,Zayn obwiniał Louisa,choć wiedział,że to nie jest jego wina.Zrzucał na niego wszystko,bo nie mógł pogodzić się z jego odejściem.Nie potrafił zaakceptować faktu,że nie znał Louisa,tak dobrze,jak myślał.Mógł zbić szklankę i krzyczał,że to przez Louisa.Mógł przewrócić się na scenie i potrząsał głową,wybiegając z krzykiem,wyzywając Louisa od dupka.
Ale on go naprawdę kochał i to nie jest tak,że obwiniał go o wszystko,co idzie mu źle.To tylko jego sposób na radzenie sobie z trudem codzienności. Łatwiej jest ruszyć dalej,obwiniając innych o nasze błędy.
Zayn doszukał się momentów załamania Louisa.Siedział na tej pufie przez 9 godzin,tępo wlepiając oczy w ogromny ekran,o wielkości całej ściany.Poskutkowało. Odnalazł te sekundy,kiedy Louis spuszczał głowę i przecierał oczy.Kiedy ocierał łzy,udając,że coś wpadło mu do oka.Znalazł filmik z czasu,kiedy musiał chodzić w beanie*,by ukryć rozcięcie na głowie,co było pamiątką po jednej z setek kłótni Liama i Nialla.To był czas,kiedy Zayn jeszcze nie wiedział,że Louis jest regularnie bity przez członków zespołu.Bo uważał,że to nie były wypadki.Horan i Payne po prostu znaleźli sobie kozła ofiarnego,słabszego psychicznie i wyładowywali na nim swoje nerwy.Kto normalny uwierzyłby,że przypadkiem zranili Louisa dziesiątki razy?Louis powiedział mu raz,że w ich domu był traktowany,jak dziecko.Jednego dnia Liam ścisnął jego ramię,tak mocno,że całe to miejsce było silnie posiniaczone,wpychając go do pokoju.Louis był najstarszy,powinien otrzymać choćby odrobinę szacunku,a pomiatano nim,jak szmatą.Za to Zayn nienawidził tej dwójki. Jednak Louis milczał i udawał,że wszystko jest w porządku,więc do niego też miał żal.Gdyby powiedział,Zayn zrobiłby porządek w tym zespole,wszyscy chodziliby jak w zegarku...

Ale on nie wiedział,że jest aż tak źle.

Oglądał zdjęcia z czasu,gdy wybuchła kolejna afera z Larrym.Tak, Hazz i Lou mieli fanów,którzy uparcie wierzyli,że ta dwójka jest w związku blokowanym przez Modest!.Takich afer było bardzo dużo. Wierzcie,lub nie, ale Zayn także miał swój okres,kiedy podejrzewał,że oni byli razem.Często wchodził do ich pokoju,gdzie leżeli twarzami do siebie,tak blisko,że stykali się nosami.Te wszystkie tajemnicze spojrzenia,gesty,silna potrzeba dotyku.Były powody,by myśleć poważnie o Larrym.Jednak oni nie byli innej orientacji.Interesowali się dziewczynami i sobą. Powiedzieli,że nie zdementują plotek o rzekomym związku, „bo nie”.Harry był Louisseksualny, a Louis Hazzseksualny.Więc Liam,Niall i Zayn zostawili to w spokoju.Przyjaźń pomiędzy Harrym,a Louise m była zjawiskiem nie do opisania.Byli zaborczy,zazdrośni,obrażali się na każde spojrzenie drugiego w stronę dziewczyny.Zwykle to Hazz był zazdrosny o Louisa i Eleanor,przyjaciółkę,która miała udawać dziewczynę szatyna,by zdementować plotki o homoseksualiźmie w 1D.Jednak był okres w roku,kiedy to Louis umierał z zazdrości o Hazzę.Raz w roku bał się tego dnia,kiedy Harry pryprowadzi partnerkę „na przywitanie nowego roku”.Bo tak było,Styles miewał dziewczyny tylko w okresie między sylwestrem,a walentynkami. Potem zawsze dochodziło do burzliwego rozstania,bo „to nie było to”.Zdjęcia Louisa z roku 2012-2013,kiedy Harry chodził za rączkę z Taylor Swift,wyrażają cały ten ból.Jasne,on wtedy był z Eleanor i właśnie to sprawiło,że shipperki Larrego zareagowały; były przekonane,że Louis był zmuszony do pokazywania się z El,a chciał być z Harrym. Poniekąd miały rację,Louis nie mógł znieść widoku „zakochanego” Harrego,ale z Eleanor był wtedy z własnej woli.Lubił spędzać z nią czas i doceniał,że zgodziła się na te układ i Lou nie musiał całować obcej baby,zatrudnionej do tej pracy.Owszem,denerwowało go to,że jego zarząd dosłownie wciskał mu Calder w ramiona,szczególnie po scenach bliskości z Harrym,ale wytrzymywał to,bo Harry każdego wieczora wchodził pod ciepłą kołdrę Louisa i tulił go,mówiąc,jak bardzo go kocha. Nie można ich relacji nazwać związkiem,bo nie uprawiali seksu,nawet się nie całowali.W porządku,nie całowali się języczkiem.Dziewczyny mogą kraść sobie całusy w policzki i usta,więc oni też mogli i jeśli ktoś się w to wtrącił,mógł dostać w mordę od Harrego.Wracając do tematu,Louis ciągle wtedy płakał i nie zdołał tego ukryć,nawet przez prasą.
Zayn oglądał nagranie z 7-godzinnego live, 1DDay.Louis pozornie wyglądał normalnie,ale czy ktoś kiedyś zwrócił uwagę na to,jak daleko od siebie trzyma swój mikrofon przy Story of my life?Malik stwierdził,że to był już okres,w którym Louis tracił głos.Dlatego to robił,miał ochotę wyrzucić go daleko od siebie.Zayn zastanawiał się,jak wiele trudu włożył w zaśpiewanie swojej solówki.Chciał ją jak najszybciej skończyć,jednak spokojne dźwięki gitary zmuszały go do śpiewania w określonym rytmie.
Potem Louis zachowuje się naprawdę w porządku,tak,jak postrzegają go wszyscy. Był wesoły,żartował,śmiał się,robił zabawne miny do kamery.Ciężko znaleźć momenty,kiedy nie wytrzymuje. Ale znów,śpiewali Little things.
Louis nie może znaleźć odpowiedniej pozycji. Toczy ze sobą wojnę; z jednej strony wie,że powinien siedzieć blisko swoich przyjaciół,z drugiej,jednak chce usiąść jak najdalej od Liama,który był sprawcą ogromnego siniaka na prawym ramieniu Louisa.Dlatego właśnie założył tą dżinsową koszulę.Skarżył się na gorąc,ale nie mógł jej zdjąć.Rękawy białej bluzki były zbyt krótkie,by zasłonić fioletowo-żółtawy ślad.
Takie drobnostki nie interesują przeciętnego fana,czy osoby z otoczenia zespołu.Louis za dobrze się maskował,więc nie wzbudzał podejrzeń.
Po jedenastej godzinie oglądania tego wszystkiego,Zayn niemal padł.Louis się zdradził.Zdradził się,mówiąc jedno proste zdanie.

„Mój telefon to mój skarb,skrywa moje sekrety i dlatego nikt nie ma prawa go dotknąć.”

Zayn miał ochotę krzyczeć z radości. Szybko wybrał numer do Harrego i nie dał mu się nawet przywitać,od razu przechodząc do tematu.
-Bierz telefon Louisa i do mnie przyjedź. Teraz!
I Harry przyjechał z Cheshire,w środku nocy.Zayn bez słowa podłączył telefon Louisa do specjalnego gniazdka,by potem wejść w galerię chronioną hasłem.Malik je znał,więc szybko wpisał Z155A204P i wtedy ekran wypełniły małe tabliczki z filmikami.Harry otworzył szeroko oczy i buzię,bo nie,nie wiedział,że Louis może skrywać swoje tajemnice we własnym telefonie.
-Te wszystkie foldery...On nagrał coś o każdym,spójrz...
Zayn przygryzł wargę.
-Który ...um-pierwszy?
-Ten,który został nagrany jako pierwszy.
Więc Malik włączył pierwszy filmik.Ujęcie z koncertu,pewna część widowni,ogromne plakaty,obrażające Louisa.
-Widziałeś to kiedyś?
-Widzę to pierwszy raz,nie mam pojęcia,co to za koncert...
-Wsłuchaj się,to nasza pierwsza trasa...Boże...Zayn,on był aż tak bardzo szykanowany?
-Nie miałem pojęcia...

Stop,zmiana ujęcia,komputer Louisa,twitter.

„No błagam,kto dopuścił tego skrzecącego pedała do mikrofonu?!”

„GayBandy dla 12-latek to dno samo w sobie,ale ten obciągacz kutasów to mistrzostwo,serio!”

„Nie rycz,twój kochaś cię pocieszy,pakując ci kutasa w dupę”


-Wyłącz to.
Harry zasłonił uszy,gdy w tle Louis płakał.
-Wyłącz to!
Zayn odczekał chwilę przed włączeniem kolejnego filmiku.Przytulił Loczka do piersi,wpatrując się w czarny ekran. Louis zasłaniał obiektyw,trzymając telefon w dłoni.Liam i Niall krzyczeli na siebie.

/-Ch-chłopcy...
Lou powiedział niepewnie,chcąc uciszyć awanturników.
-Li,Nialler,przestańcie,proszę...
-Lou,to nie twoja sprawa,idź do pokoju,zajmij się czymś!
-LiLi,ja...j-ja źle się czuję,słabo mi...pojedziecie ze mną do szpitala?
-Nic ci nie będzie,daj spokój.
-Nialler?
Głośne westchnienie następuje po słabym błaganiu Louisa.
-Chodź,skarbie,zawiozę cię...
Niall nie brzmi na zatroskanego. Wydaje się,że zrobił to tylko po to,by dogryźć Liamowi.Nic więcej się nie dzieje,bo Louis mdleje i telefon upada na ziemię.Nagranie się kończy,więc zapewne bateria wypadła i komórka się wyłączyła./

-Liam nie zareagował na złe samopoczucie Louisa...Nasz Liam,opiekuńczy i czuły...wysłał go do pokoju...
-Widzisz,w jakim amoku oni byli za każdym razem,gdy się kłócili?
-Zignorował Louisa!
-Shh,spokojnie,Hazz...

/-Tomlinson,zamkniesz się w końcu?
-Słucham?
-Kiedy do ciebie dotrze,że Harry nie jest twoją własnością?
-A-Ale...
-Taki pewny siebie,a tu się jąkasz?Co z tobą?
Zakpił,a Louis przełknął głośno ślinę.
-Posłuchaj mnie uważnie,gówniarzu.Odpierdol się od Stylesa.
-Harry nie jest też twoją własnością. Ja do niczego go nie zmuszam...
-Robisz tą swoją minę zbolałego skazańca,a on gra,jak mu zagrasz. To,że sam jesteś cipą nie oznacza,że Harry też ma taki być!
-N-nie jest...-
-Jesteś.I cały świat może to zobaczyć,doskonale o tym wiesz.
-Nie zrobisz tego...
-Zrobię. Nie wpieprzaj się między mnie a Harrego,bo to zrobię.
-Ja...Ja byłem wtedy nieprzytomny! Wykorzystałeś mnie,ja nigdy wcześniej nie-
-Stul dziób,nie chcę tego słuchać.Tylko do tego się nadajesz,suko.
-Nie masz prawa mnie tak nazywać. Harry jest również moim przyjacielem!
-Powtórzę to tylko raz.Nie będzie kolejnego ostrzeżenia.Jeśli choć raz zabronisz Hazzie pójść do klubu,to obiecuję,że miliony twoich fanów...i nie tylko,zobaczą coś,czego nie powinni.Wszystko jasne?
-T-tak...
-Co masz zrobić?
-Zost-tawić Harrego w s-spokoju.
-Dlaczego?
-...
Okropny jęk Louisa przerwał ciszę.
-DLACZEGO?
-Bo Harry jest facetem i nie mogę zrobić z niego kogoś takiego,jak ja...
-Grzeczny chłopiec.
Słychać kroki i ciszę,stłumioną przez cichy szloch.
-Być może kiedyś będę na tyle odważny,by oskarżyć cię o gwałt,draniu.Być może kiedyś Harry się dowie.Może on mi pomoże.../


-Harry,spokój!
-Zabiję go!Uduszę gołymi rękami,puść mnie!
Hazz wyrywał się do drzwi i Zayn naprawdę się męczył,trzymając go w talii i próbując przeciągnąć na łóżko.
-Zamorduję! Będzie ginął w męczarniach,puszczaj mnie!
Skończyło się na tym,że Malik przyciskał go do ściany,napierając na niego całym swoim ciałem,a Hazz dyszał ciężko w jego szyję.
-Pamiętam to...Pamiętam,jak się ode mnie odsunął...Nie miałem pojęcia,że to przez tego tępego dupka...
Wyjęczał boleśnie i zaczął szlochać.Zayn tam był,również opętany niewiarygodną złością,jednak Harry był słaby psychicznie i teraz potrzebował wsparcia.Mulat przytulił młodszego chłopca i uspokajająco gładził jego loki.
-Pomszczę go,Zayn...A moja zemsta będzie potworna...


*beanie- czapka.
____________________________

Ten rozdział jest jednym z dłuższych,bo... prawdopodobnie zawieszę bloga na czas wakacji.Praca.

Każdy komentarz motywuje! :) x.


4 komentarze:

  1. KOCHAMMMMMMMMMMMMMM !!!!!!!!!!!!!!
    Dziękuję ci kochana, że piszesz tego bloga :*
    Hazz tylko się nie mścij naprawdę proszę cię :'(
    Ogólnie przy ostatnich rozdziałach rycze :'(
    Pozdrawiam i życze weny xx

    OdpowiedzUsuń
  2. O jeju. Lou...tak mi go szkoda :'(

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedny Louis :( A co do rozdziału to super

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy następny ?

    http://dark-harrystyles-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń